Jak wspominałam wczoraj, praca w klasie zaocznej, czyli wieczorowej, to kolejne ciekawe doświadczenie belferskie. Jeden z dorosłych uczniów zapytał mnie, czy nie mógłby poprawić materiału z lekcji w kantorku. Miał na myśli moje osobiste zaplecze. Prośbę swą umotywował tym, iż się bardzo stresuje i byłoby mu łatwiej, gdyby reszta klasy nie słyszała jego odpowiedzi. Ja raczej spodziewałam się tego, iż się nie przygotował i nie chciał się narazić na ośmieszenie przed całą grupą. Nie powiedziałam jednak tego głośno. Natomiast czarująco się uśmiechnęłam mówiąc, że przecież mógłby mnie pozwać o molestowanie. Odpowiedź chłopaka była natychmiastowa i śmiertelnie poważna: To byłby dla mnie zaszczyt.
Belferskie zaplecze
2024-01-07
Marzena