Opowieść zasłyszana…
Prezes banku otrzymał maila, w którym nadawca podszywający się pod wiceprezesa, mocno łamaną polszczyzną prosił go o przelanie na konto nieznanego beneficjenta 50 tysięcy złotych. Mail u laika prawdopodobnie wywołałby podejrzenie, zwłaszcza, że było w nim dużo błędów, a styl przedstawiał się w formie: Ty mi przelać pieniądze szybko… Prezes jednak miał zaufanie do wiceprezesa. Przelał pieniądze na podane konto i odpowiedział na maila: Jureczku, jesteśmy w Polsce i piszemy po polsku.