Byłam z koleżanką z pracy u jednej z klientek. Koleżanka została w jej mieszkaniu, a ja musiałam wrócić po dokumenty do samochodu. Żeby ułatwić powrót, klientka dała mi klucze od klatki i bramy. Wyszłam, znalazłam samochód, wzięłam co trzeba. W drodze powrotnej spotkała mnie niespodzianka – żaden z kluczy nie pasował do wejścia. Zadzwoniłam do koleżanki i poprosiłam, żeby, w związku z tym, otworzyła mi bramę i drzwi. Klientka jednak wyjaśniła, że zamki otwiera dołączony do kluczy żeton, który należy zbliżyć do domofonu. No super!
Gdy weszłam do mieszkania, koleżanka wypaliła: „Ja mówiłam pani, że ty nie jesteś z miasta”.
Gdy już wychodziłyśmy, ów koleżanka zatrzymała się przy domofonie i zapytała: „To gdzie się przykłada ten żeton? Tutaj?”
Jak widać, nie zawsze można ukryć swoje niemiejskie pochodzenie. 😎