Koleżanka pracowała w policji. Konwojowała kiedyś z dwoma policjantami zatrzymaną kobietę. Droga była długa i kolega, który siedział z tyłu z zatrzymaną, zasnął. Nagle zaczął dzwonić jego telefon. Ponieważ funkcjonariusz miał mocny sen, nie słyszał alarmu. Zatrzymana, na prośbę policjantki, delikatnie zaczęła szarpać policjanta i wreszcie go dobudziła. Jednocześnie zaczęła się od razu tłumaczyć, że tak delikatnie go szarpała, bo nie wie, czy mogła go w ogóle dotykać. Policjant popatrzył na zatrzymaną i powiedział: „Pani to ma już tyle zarzutów, że pobicie funkcjonariusza na służbie nic przy pani wyroku nie zmieni”. Moja koleżanka musiała długo uspokajać kobietę, że kolega tylko tak żartował.
Pobicie funkcjonariusza
2024-02-21
Alicja